Zarządzanie kapitałem czy zarządzanie ryzykiem?

Zarządzanie kapitałem czy zarządzanie ryzykiem – oto dylemat… Od kilku dni zastanawiam się jak nazwać nową podgrupę tematyczną związaną z angażowaniem kapitału w konkretne pozycje. Po długim przeglądaniu literatury, stron internetowych i zakamarków swojego umysłu postanowiłem wybrać zarządzanie kapitałem.

Większość blogów giełdowych wykorzystuje do tego celu nazwę zarządzanie ryzykiem. Obecnie jest to bardzo popularne zagadnienie i to nie tylko w inwestowaniu. Może powinienem zgapić? Skoro inni tak to określają to dlaczego miałbym nie skorzystać z wiedzy większości? Ha, no właśnie. A kto powiedział, że większość ma rację. Wręcz na giełdzie mówi się, że to właśnie większość nie ma racji. Gdyby miała, to większość by zarabiała, a przecież tak nie jest.

Przypomniałem sobie słowa profesora renomowanej uczelni ekonomicznej, który wręcz stwierdził, że nie ma takiego pojęcia i większość upycha pod tym pojęciem co się tylko da, właśnie ze względu na jego popularność i przyciąganie nowych słuchaczy. Po przemyśleniach zgadzam się z nim. Można starać się minimalizować ryzyko, ale nie zarządzać nim, przynajmniej nie w pełni. Gdyby było możliwe zarządzanie ryzykiem to można byłoby przecież zarządzić… jego brak! Inwestowanie bez ryzyka? Czy to możliwe? Wątpię.

Pod pojęciem zarządzania ryzykiem uważam właśnie określanie sposobów minimalizacji ryzyka (nie zawsze minimalizacji, ale w inwestowaniu na ogół się do tego dąży). Czy uda się zmniejszyć ryzyko w inwestycji czy nie to już inna sprawa, ale zlikwidować się go całkowicie nie da. Przy założeniu, że ryzyko zawsze istnieje, można przyjąć iż zarządzanie nim polega na trzymaniu go w ryzach – i  właśnie taką interpretację zarządania ryzykiem uważam za część składową zarządzania kapitałem.

Zarządzanie kapitałem to wszystkie czynności które wykonujemy, aby jak najbardziej efektywnie dysponować kapitałem, ze sposobami jego ochrony na czele. To m. in. określanie jaką część kapitału powinniśmy zaangażować w konkretną pozycję, czy kiedy pozycja stanowi zbyt duże zagrożenie dla stabilności naszego portfela inwestycyjnego.

Ostatnim argumentem przemawiającym za zarządzeniem kapitałem jest anglojęzyczne money management bezpośrednio oddające w nazwie swoją interpretację. A jako, że to z zachodniej literatury pochodzi całe zagadnienie, tak więc niejako wracając do korzeni utwierdzam się w przekonaniu o słuszności wyboru (ang. Money Management).

Tak więc nową kategorię artykułów świadomie nazywam „zarządzanie kapitałem” i będę polemizował z każdym podważającym mój wybór 😉