Jakość danych: nieistniejące notowania
Patrzysz na wykres danego instrumentu, wykonujesz analizę i zawierasz po nią transakcję. A jeśli patrzysz na dane które nie istnieją?
Przykład z notowań u jednego z zagranicznych brokerów z dnia dzisiejszego (2014-03-17) dla jego CFD na nasz indeks WIG20 (konto rzeczywiste):
Tak, dobrze widzisz! Wykres w interwale dziennym i widać jakby w dniu dzisiejszym jakiś kataklizm się odbył i został szybko zażegnany i to do tego stopnia, że kurs WIG20 zakończył notowania ponad 2% powyżej poprzedniego zamknięcia dniówki!
A jak było naprawdę? Owszem, kurs zakończył notowania na plusie, ale nie było dzisiaj takiego minimum!
Dane z GPW dla dzisiejszego WIG20:
- kurs otwarcia: 2348,91
- kurs minimalny: 2344,78
- kurs maksymalny: 2394,84
- kurs zamknięcia: 2394,84
To może kontrakt na WIG20 (FW20H14):
- kurs otwarcia: 2353
- kurs minimalny: 2342
- kurs maksymalny: 2391
- kurs zamknięcia: 2390
No i wartości u nieszczęsnego brokera:
- kurs otwarcia: 1173,5
- kurs minimalny: 1173,5
- kurs maksymalny: 2387
- kurs zamknięcia: 2386
I rób analizę przy użyciu dowolnych technik z takimi notowaniami i krytykuj, że nie działają…
Dopiero na wykresie 15-minutowym i niższych widać winowajcę: błędne notowanie pierwszej wartości w notowaniach dla tego dnia (pokazane na rysunku w ramce).
Jedna błędna wartość, a jakie spustoszenie może wnieść, prawda? Nieistniejące dane występują. Uwierz w to.
A myślałem, że wcześniejszy badtick (widoczny po lewej na rysunku) to już przesada. Jak widać to był „pikuś” i można jeszcze lepiej namieszać 😀
2 thoughts on “Jakość danych: nieistniejące notowania”
Comments are closed.
Masakra 😀
Ta wcześniejsza świeczka z końca 2013 też wyimaginowana.
Co to za broker?
Dokładnie tak, o niej miał być oddzielny artykuł ale po tym co wczoraj powstało… nie wytrzymałem 😉
Brokera na razie nie zdradzę, z różnych powodów. Badam kilku przy okazji zbierając dane do artykułów, a jednego tydzień temu pożegnałem… zaleta wolnego rynku, ich strata 😀 Szkoda, że o takich sprawach dowiaduję się dopiero po własnych obserwacjach i w zasadzie nigdzie nie ma o tym mowy…