szkolenie: Esencja spekulacji (Marek Marcinowski)

W dniu 17 sierpnia 2013 roku uczestniczyłem w szkoleniu „Esencja Spekulacji” które prowadził Marek Marcinowski we Wrocławiu.

Recenzowane szkolenie chodziło mi po głowie już od dłuższego czasu, gdyż było niezbędne do odbycia innego interesującego mnie szkolenia (z Ichimoku Kinko Hyo którym także się posługuję i z chęcią dowiedziałbym się o nowych niuansach tej techniki), chciałem potwierdzić „siłę prostoty” której się spodziewałem, ale przede wszystkim chciałem poznać intrygującego, z tego co wiem nie tylko mnie, jego autora.

Marek Marcinowski prowadzi bloga Technika Ichimoku oraz jest głównym autorem recenzowanej wcześniej książki „Sukces na giełdzie”. Po jego publikacjach wyrobiłem sobie o nim przekonanie, że to okropny indywidualista czyli… ktoś podobny do mnie 😉 A, że takich ludzi jest coraz mniej to do naszego spotkania prędzej czy później musiało dojść. Tylko bez mylnych skojarzeń proszę 😀

Szkolenie „Esencja spekulacji” było jednodniowym szkoleniem stacjonarnym i od razu wspomnę, że jego nazwa jest w pełni adekwatna do jego zawartości. Marek przedstawił na nim część własnego warsztatu inwestycyjnego i swoją interpretację kilku metod analizy technicznej. Dodam, że bardzo popularnych technik, z których wyciągnął ich kluczowe właściwości. Prawdziwa esencja.

Jakie to techniki? Niestety nie zdradzę ich. Nie znam zamierzeń i powodów dla których Marek ich nigdzie nie ujawnia, jednak uszanuję jego tradycję i nie wyjawię „spisu treści” tego szkolenia. Każdego zainteresowanego dokładną tematyką szkolenia odsyłam do jego autora. Dodam tylko, że są to naprawdę popularne i proste techniki. Dla początkujących w porządku, gdyż i tak poznają coś nowego, ale zaawansowani… mogą poczuć się zawiedzeni słuchając znane sobie rzeczy. Niezależnie jednak od tego każdy skorzysta na uporządkowaniu swojej wiedzy.

No właśnie, kto tak naprawdę jest głównym adresatem szkolenia? Wg mnie osoby początkujące w rzemiośle traderskim oraz takie, które ciągle „skaczą z kwiatka na kwiatek” i pragną czegoś uporządkowanego i kompleksowego.

Początkujący, ale nie całkowicie. Uważam, że najlepiej jest iść na to szkolenie mając jakiekolwiek doświadczenie inwestycyjne, choćby malutkie. Po prostu szkolenie „Esencja spekulacji” przedstawia metody spekulacji z pominięciem takich „błahych” zagadnień jak zakładanie konta, wybór domu maklerskiego lub brokera, zawieranie transakcji czy specyfikę i różnice odnośnie instrumentów finansowych. Szkolenie jest robione głównie pod kątem akcji, z zastrzeżeniem wykorzystywania jego na każdym płynnym instrumencie, z forexem włącznie. O tym trzeba pamiętać. Po szkoleniu dowiemy się kiedy otwierać i zamykać transakcje, ale nie jak je fizycznie wykonywać. Do tego polecam chociażby konta demonstracyjne u brokerów.

Tak, kompleksowego, bowiem szkolenie zawiera tak naprawdę wszystkie elementy potrzebne do efektywnej spekulacji: począwszy od przedstawienia podstawowych pojęć giełdowych, poprzez omówienie wykorzystywanych przez siebie metod analizy technicznej czy zarządzania kapitałem, a kończąc na budowie planu inwestycyjnego.

I to wszystko w ciągu dnia, a tak naprawdę jego połowy. Nie da się tak szybko? Jak widać da się. A dlaczego udało się w tak krótkim czasie wyłożyć tak wiele zagadnień? Otóż Marek wyjawia swoje sposoby nie uzasadniając tak naprawdę ich znaczenia. Tak ma być i koniec. Mówi, że takie metody mu się sprawdzają. Tak więc, każdy kto chce, aby i dla niego metody Marka były skuteczne musi po prostu ich przestrzegać. Z żelazną konsekwencją, gdyż inaczej mogą to nie być te same metody…

Przyznam jednak, że Marek dosłownie traktuje przedstawiane przez siebie techniki i to najważniejsze ich elementy. Dlatego to czego uczy na szansę działać. A czy działa?

Jak już wspomniałem techniki przedstawiane przez Marka są proste i popularne. Wręcz bardzo popularne. Dlatego wielu doświadczonych inwestorów może czuć się zawiedzionych szkoleniem, gdyż już to przerabiali. Ale czy dokładnie to? Może się poddali widząc ich prostotę i myśląc, że przez to nie będą działać? A może… nie działają? Postanowiłem to po części zweryfikować, jednak napiszę o wyniku później, a teraz zamiast „słodzenia” kilka „pstryczków” 😀

O braku możliwości zapoznania się z zakresem i tematyką szkolenia przed nim samym już było, ale jeszcze raz wspomnę. Kursant idzie w „ciemno”, wykładając kasę na coś co wcale nie musi mu odpowiadać. Ryzykuje i to niejako bez Stop Lossa. Po prostu, albo mu to będzie odpowiadać, albo nie. Dlatego też sugeruję wzbogacić opis szkolenia na stronie. Niekoniecznie od razu z podawaniem technik (chociaż z drugiej strony, dlaczego nie?), ale chociażby z zakresem omawianych tematów i owszem. To co obecnie jest na stronie jest nieco… enigmatyczne 😉 Z tego co się rozeznałem, to większość osób idzie na szkolenie po komentarzach innych osób, które są publikowane w sieci lub po wpisach samego Marka, który pisze o „cudownym” ruchu 😛 wyzwalając w osobach czytających jego bloga entuzjazm i chęć załapania się na takie odpały. Zresztą, kto by nie chciał 🙂  Może i patrzę przez pryzmat konkurencji i ich marketingowych sloganów, ale uważam, że przed szkoleniem powinna być możliwość dokładniejszego zapoznania się z dowolną ofertą. Do tego pamiętam minę doświadczonego inwestora siedzącego obok na kursie jak dowiedział się na początku o czym będzie mowa…

Jeśli już jestem przy pieniążkach i porównywaniu do innych to samą cenę szkolenia uważam odrobinę za wysoką. Oczywiście cena to pojęcie względne, ale porównując zakres szkolenia i jego cenę do aktualnych konkurencyjnych szkoleń wychodzi średnia cena niższa co najmniej o podatek. Niby jest przekazana praktycznie kompleksowa metodologia tradingu, ale należy pamiętać, że jest to ciągle szkolenie podstawowe, z popularnych technik i to jednodniowe, a nie szkolenie specjalistyczne i to poświęcone naprawdę unikalnej wiedzy. Do tego szkolenie to jest niezbędne do odbycia kolejnych szkoleń i nie ma możliwości odbycia np. tylko szkolenia z Ichimoku, co zwiększa koszty poznania szkolenia specjalistycznego nawet przez osoby znające tematykę szkolenia podstawowego.

Część warsztatową szkolenia uważam za mało praktyczną, a konieczność przyniesienia własnego komputera w większości przypadków za nieporozumienie. Nie było to bowiem szkolenie z obsługi AmiBrokera tylko z metodologii. Poklikanie przez chwilę na jednym komputerze podłączonym do projektora byłoby wg mnie wystarczające i nie wymagałoby taszczenia swoich maszyn z odległych zakątków świata tylko po to by ich użyć przez chwilkę. Marek chciał dobrze i służył wyjaśnieniami oraz pomagał z ujarzmianiem aplikacji analitycznej, jednak na poznanie programu było przeznaczone za mało czasu i na pewno ktoś kto go pierwszy raz używał nie poznał go wystarczająco. Ten element jest wg mnie do usprawnienia. Sugeruję zamianę samodzielnego wyszukiwania instrumentów i zagrań na rozwiązywanie wcześniej przygotowanych przez prowadzącego zadań. Byłoby sprawniej.

Drukowane materiały otrzymane na szkoleniu.. są niekompletne. Z czymś takim do tej pory się jeszcze nie spotkałem, a naprawdę widziałem już dużo 😉  Marek przekazał kursantom materiały, jednak bez kilku niuansów, które trzeba było samodzielnie zanotować. Taka… nowatorska metoda edukacyjna 😉 Na usprawiedliwienie dodam, że braków jest naprawdę mało. Ale ich występowanie dziwi, tym bardziej, że Marek pozwalał robić zdjęcia z ich pełnej wersji wyświetlanej na rzutniku.

Zauważyłem także trudność w zrozumieniu przez część początkujących kursantów kilku pojęć. Głównie chodziło o Stop Lossy, które początkującym osobom wyraźnie sprawiały problemy. Osoby z doświadczeniem inwestycyjnym lub czytające blog Marka mogły załapać o co chodzi, natomiast inni niekoniecznie. Zabrakło przedstawienia różnic, a częściowo marketingowe określenia (np. profitujące, zabezpieczające, nieprzypadkowe miejsca) nie ułatwiały sprawy. Metody ich przesuwania były ok, ale wymagają wprawy, więc sugeruję więcej przykładów temu poświęconych.

Inne spostrzeżenie dotyczy kursantów. Nie wiem dlaczego, ale miałem wrażenie, że nie wszyscy pytali jeśli czegoś nie rozumieli lub podawali w przerwach swoje wątpliwości innym kursantom zamiast rozwiać je pytając wprost prowadzącego. Trzeba było śmiało męczyć Marka! Po to był 😉

Było to tym bardziej ważne, iż po szkoleniu zostajemy tak naprawdę tylko z otrzymanymi materiałami i swoimi notatkami na nich. Brakuje mi jakiegoś poszkoleniowego wsparcia, w dowolnej formie. Marek co prawda odpowiada na maile, ale czasami po bardzo długim okresie, a do tego podejrzewam, że w natłoku innych zajęć w pewnym momencie przestanie lub najzwyczajniej nie będzie miał na to czasu. Tym bardziej, że kursantów ciągle przybywa i gdyby każdy zadał choć po kilka pytań to nie robiłby nic innego jak tylko siedział i odpisywał. Takim poszkoleniowym wsparciem jest tzw. Lista Absolwentów jednak problem w tym, że aby móc z niej skorzystać, trzeba odbyć kolejne szkolenie, czyli z Ichimoku. Dopiero wówczas można dołączyć do grona osób po cyklu szkoleń Marka i tak w zasadzie potraktować listę Absolwentów jako dodatkowe praktyczne szkolenie i wsparcie w inwestycyjnych dylematach. Szkoda, że nie ma sekcji tylko dla absolwentów Esencji Spekulacji, ale widocznie taki jest model edukacyjny Marka, by poznać komplet wiedzy, którą i on na co dzień wykorzystuje i tylko na tym się skupiać i doskonalić.

No właśnie. Obiecałem napisać coś o skuteczności technik, które Marek uczy na swoim szkoleniu. Co z tego, że zawierają one najmocniejsze elementy kilku popularnych metod analizy technicznej skoro to tylko teoria. I to dość ryzykowna, gdyż można ją potraktować jako „łapanie dołków” tak bardzo krytykowane przez innych. Przydałoby się ją zweryfikować w praktyce… co  po części uczyniłem. Jako, że główna technika Marka z Esencji Spekulacji jest niejako podzbiorem jednej z wykorzystywanych przeze mnie technik, podczas testów swojej na jednym z instrumentów, dołączyłem dodatkowy, nieuwzględniany do tej pory przez mnie warunek, a który to Marek stosuje, i za jednym zamachem otrzymałem test obu metod. I muszę przyznać, że dodatkowy warunek stosowany przez Marka będę musiał dodać, gdyż choć nie zawsze ma znaczenie to jednak często stawia „kropkę nad i” i po wstępnych testach wart jest dołączenia do arsenału jako dodatkowe potwierdzenie. A jaka wyszła skuteczność? Wg moich szybkich testów wyszło… 75%, czyli bardzo wysoko! Jest tylko jedno ale: była mała liczba sygnałów wejścia. Tak naprawdę w przeciągu kilku badanych lat padły tylko 4 sygnały kupna zgodne z wytycznymi głównej techniki Marka. Uwzględniając długość badanego okresu daje to średnio jeden sygnał wejścia blisko co dwa lata. Mało. Rozwiązaniem jest zwiększanie liczby analizowanych instrumentów, na których chcemy przeprowadzać transakcje. Zastrzegam, że uwzględniałem tylko sygnały wzrostowe, a grając dwukierunkowo tych sygnałów mogło być więcej. Dodatkowo jest to technika uznaniowa i mogłem przeoczyć niektóre wejścia, tym bardziej, że testy wykonywane były „ręcznie”. Co by nie było wynik jednak robi wrażenie. Dodam jeszcze trochę pikanterii podając, że „zjedzone” 25% skuteczności było na jednym stopie, który został tylko minimalnie wycięty ciut dłuższym cieniem. Gdyby wspomniany Stop Loss był odrobinę niżej to nie zadziałałby i wyszłaby 100% skuteczność 🙂

Jakiś czas po szkoleniu przypadkiem trafiłem na innego kursanta Marka, który pochwalił się swoimi transakcjami wykonywanymi technikami poznanymi na szkoleniach Marka. I jak myślicie, jakie były rezultaty? Skuteczność to 78% i zawieranie kilku-kilkunastu pozycji rocznie. Ufff, czyli moje szybkie jednoinstrumentowe testy poznanej techniki okazały się całkiem dobre 🙂

Skuteczność… po odbytym szkoleniu uprzejmie donoszę, że Marek jest pierwszym poznanym przeze mnie traderem, który tak naprawdę gra na skuteczność, a nie jak reszta pod bardzo promowany stosunek zysku do straty. Tylko obym został dobrze zrozumiany: główna technika uczona przez Marka nie ma z góry wyznaczonego celu (Take Profit), jednak daje nieograniczony zasięg przy naprawdę minimalnej potencjalnej stracie (Stop Loss), zatem takie zagrania charakteryzują się bardzo korzystnym stosunkiem zysku do ryzyka (przynajmniej kilka do jednego). Nawet jeśli nie jest on wprost wyliczany.

Kolejną zaletą uczonych technik jest fakt, iż można dość szybko poznać wynik zawieranych transakcji.  Czasami wręcz w tym samym dniu co zawarta transakcja (jeśli wybije stopa), a czasami trzeba czekać miesiącami (realizacja zysku).

Marek dzieli swoje techniki na dwa podzbiory, główny (tzw. koronny) i drugorzędny (tzw. zagrania na nudę). I w obu liczy się skuteczność. W głównej wynika on z całokształtu przyjętej metodologii, a w drugorzędnym z modyfikacji popularnych setupów wprowadzonych przez Marka. Jak widać na skuteczności także można zarabiać.

Jednym z atrybutów promowanych przez Marka metod jest mała ilość czasu potrzebna do analizy, przez co jego koronną metodologię można stosować nawet po pracy. Po części się z tym zgodzę jednak nie do końca. Metoda jest prosta i faktycznie w kilka sekund można wypatrzyć na danym instrumencie czy warto dalej się nim zajmować czy nie, jednak pamiętajmy, że takie sygnały padają rzadko (duże interwały czasowe analiz) i konieczne jest wertowanie większej liczby instrumentów w poszukiwaniu sygnałów wejścia, a w przypadku już otwartych pozycji trzeba dodać czas na doglądanie i aktywne zarządzanie nimi. Czyli im więcej instrumentów wybierzemy do inwestowania tym więcej czasu potrzebne będzie na analizy. Może komuś uda się to kiedyś jakoś zautomatyzować, oby 😉

Marek ma swój styl i swoje pasje. Jest indywidualistą, a historia uczy, że właśnie takie osoby są najczęściej „tępione” gdyż odstają od reszty. Dlatego nie zdziwię się, jak będą w sieci ataki na niego czy jego metody. Swój punkt widzenia przedstawiłem i starałem się to zrobić jak najrzetelniej. Z nadzieją, że moja recenzja przyda sie innym. Tym bardziej, że jestem na pozycji neutralnej. Jak coś sie komuś nie podoba to… jego zdanie. Przecież każdy może mieć swoje 😉

Na koniec wspomnę, że na szkoleniu był obiad. Może i jest to typowy element komercyjnych szkoleń, ale… po raz pierwszy na szkoleniu miałem 3-daniowy obiad, więc wspominam 🙂

No dobra, rozpisałem się… zatem kończę podsumowując: Szkolenie „Esencja Spekulacji” prowadzone przez Marka Marcinowskiego jest pierwszym szkoleniem, które mogę polecić początkującym inwestorom. Skorzystają z niego także osoby bardziej doświadczone, ale ciągle nie posiadające uporządkowanego procesu decyzyjnego. Na szkoleniu kursanci poznają naprawdę proste, aczkolwiek skuteczne, techniki spekulacji na dowolnych płynnych instrumentach finansowych w wyższych interwałach czasowych. Zakres materiału jest praktycznie kompletny i stanowi solidną podstawę do dalszego zgłębiania inwestycyjnych zawiłości.

Organizator: Marek Marcinowski, http://technikaichimoku.pl

p.s.
Dodane po napisaniu powyższej recenzji:

Marek szybko wyciągnął wnioski z moich „pstryczków” i zapowiedział zmiany:
– już od nowego roku ma ruszyć Lista Absolwentów dla kursantów Esencji Spekuacji
– taszczenie własnych komputerów nie będzie w przyszłości konieczne
…a skoro wyciąga wnioski tzn. że rozwija się, za co należy mu się dodatkowy plusik 😉

13 thoughts on “szkolenie: Esencja spekulacji (Marek Marcinowski)

  1. zapomniałeś dodać, że te szkolenie kosztuje bagatela 3tys.NETTO 😯

    1. Nie zapomniałem. Pisałem, że cena jest względna, czyli dla kogoś odpowiednia, dle innych za wysoka, a dla kolejnych niska. Komuś pasuje lub nie, ale akuratnie cenę poznaje się przed szkoleniem 😉 Do tego pamiętaj, że na ogół cena zmienna w czasie jest i za jakiś czas moze być inna.

    2. Jednego stać na Porsche, innego nie stać. Jednego stać na szkolenie, innego nie stać.

      Sporo to 89 tys. zł za szkolenie u p. Zbigniewa Stawickiego (p. od bloga astronomia finansowa).

  2. Zgadza się, że cena jest względna ale nie napisałeś kwoty w liczbach rzeczywistych, znalazłem ją u Niego na blogu. Inna sprawa, że prawie 4kafle to duża suma jak pisałeś za pół dnia wykładów. W sumie teraz p. Marek to może odcinąć już tylko kupony organizując ze 2 szkolenia rocznie 😆 ryzyko mniejsze jak spekulacja.
    p.s. U niego na blogu w komentarzach to faktycznie kółko wzajemnej adoracji i złych komentarzy nie widać, dobrze, że Ty krs chociaż opublikujesz mój.

    1. Z zasady staram się nie podawać kwot, gdyż jak pisałem, jest to wartość względna i zmienna w czasie (każdy może ją interpretować po swojemu, jak ktoś to przeczyta za kilka lat to może być już inna cena, może są jakieś upusty i można taniej, itp.).

      Rozumiem, że dla Ciebie jest to wysoka cena, ale tylko wyraziłeś swoje zdanie więc nie widzę powodów do blokady komentarza. Gdybyś atakował bez podawania argumentów, a tylko na zasadzie „bo tak” to już inna sprawa 😛

      O cenie napisałem, gdyż uznałem ją za wyższą niż aktualna „średnia ogólnorynkowa”. Zwróc jednak uwagę, że szkolenie zawiera praktycznie wszystko co jest potrzebne do wkroczenia w świat inwestycji giełgowych. W zasadzie może być ono wsparte tylko praktyką w stosowaniu pobranych nauk oraz zapoznaniem się z obsługą platformy i posiadanego konta i przez dłuuugi czas, a nawet na zawsze, może być to wystarczające. Wiele skzoleń zawiera wyłącznie wybrany aspekt, przedstawia samą strategię, wysublimowane przykłady, itd. A to może być pierwsze i ostatnie szkolenie. Oczywiście są tańsze oferty na rynku, ale i droższe. Nie każde sprawdziłem i na pewno nie każde zweryfikuję. Chodzę na to co mnie z jakiegoś względu interesuje. Wiem, dziwak 😀

      Staram się także być jak najbardziej neutralny w swoich recenzjach i przedstawiać w nich swój punkt widzenia z danej chwili. Wielokrotnie byłem zaskakiwany zarówno szkoleniami jak i szkoleniowcami. Nie tylko na plus. Dlatego od jakiegoś czasu z premedytacją opóźniam pisanie części recenzji, gdyż po czasie często dochodzą mnie nowe informacje rzutujące na samo szkolenie lub osobę ją prowadzącą.

      Zaznaczam jednak, że przedstawiam wyłącznie swój punkt widzenia w danej chwili. Zdanie innych… to ich zdanie 😀 Nie mam pojęcia czy na innych blogach czy forach wpisy są moderowane lub wpisywane wyłącznie pochwały/krytyki, ale u mnie, dopóki jakimś cudem się nie zmienię, będę pisał to co myślę. I tyle 🙂 A jak się komuś to nie podoba gdyż ma inne zdanie… to jego zdanie. Każdy jakieś ma i dobrze, że są różne gdyż inaczej nudno byłoby 😉

      1. Tu nie chodzi czy kogoś stać czy nie.
        Czasami szkoda wydać na coś 100zł, a czasami warto wydać 10 000zł. Chodzi Mi po głowie te szkolenie, dlatego ta recenzja jest bardzo pomocna i dobrze ,że po paru miesiącach ją napisałeś, a nie na gorąco.
        Możesz napisać, czy jeśli znam tylko jakieś podstawy typu C/Z, SL C/WK , bez zadnej szczegółowej wiedzy typu fale elliota finobaci czy jakoś tak, itp. to dam radę to pojąć i najważniejsze, czy na tym pierwszym szkoleniu już nauczy czegoś np.: rysowanie tych japońskich świeczek 😀 lub czytać wykresy gdzie wchodzić a gdzie wyskakiwać czy na to jest potrzebne drugie szkolenie troszeczkę droższe 😆
        A po co taskać laptop, jak nie stać mnie na porsche to będę go musiał wziąć do autobusu wyjeżdzającego ze stacji Pułtusk. 😉

      2. Wiem, ale korzystając z okazji podałem przykład względności 😉

        Na podstawie tego co piszesz śmiem twierdzić, że to szkolenie odpowiednie dla Ciebie… wiesz, że gdzieś dzwony biją tylko nie bardzo w którym kościele 😉 To jedno szkolenie wystarczy Ci do rozpoczęcia swojej inwestycyjnej przygody. Tylko od razu na nim pytaj o wszystko jak czegoś nie rozumiesz! Wykorzystaj nauczyciela, po to tam jest. Marek stosuje analizę techniczną, więc o wskaźnikach fundamentalnych w stylu C/Z czy C/WK nie dowiesz się tam niczego. Podobnie jak obsługiwać platformę. Dlatego jeśli mogę coś rodadzić to załóż sobie demo w jakimkolwiek domu maklerskim czy u dowolnego brokera i pobaw się opcjami dostępnego u nich oprogramowania, szczególnie tymi podstawowymi do składania zleceń, zamykania pozycji, rysowania po wykresie czy przedstawiania stanu konta i warunków transakcyjnych. Na szkoleniu poznasz zasady odnośnie wchodzenia i wychodzenia z transakcji, ale nie nauczysz się jak to fizycznie wykonać (każda aplikacja może być inna więc trudno wymagać aby był uniwersalny pokaz). Po szkoleniu i poznaniu swojej platformy inwestycyjnej dalej poćwicz to czego się nauczyłeś na szkoleniu, a jak osiągniesz pewność siebie i nie będziesz miał wątpliwości to… rachunek realny czeka 😉

        Jeśli chodzi o wożenie sprzętu to w przyszłości może to się zmieni 😉

  3. Szanowny Panie aMiToLotto!

    Byłem u Marka na szkoleniu prawie trzy lata temu. Jestem zadowolony i sam również zostawiłem mu pochlebne komentarze. Z mojego polecenia poszedł do niego mój kuzyn. Podobało mu się, widzi efekty po portfelu i naturalnie również napisał podziękowania. Ludziom się podoba, więc są dobre oceny. Co w tym dziwnego? Dla mnie to rzecz naturalna.

    Proszę zauważyć jeszcze jedną rzecz. Mój mentor szczerze i wytrwale pracował nad wytworzeniem swojej metodologii. Kosztowne straty, nieprzespane noce, olbrzymi stres. W końcu dzięki silnej determinacji ułożył wszystkie elementy giełdowej układanki. Na wszystko bardzo ciężko zapracował.

    Na jego stronę trafiłem przypadkiem. Ktoś mi się pochwalił dużym zarobkiem na podstawie cynku ze strony Marka. Przez cały 2010 rok, mój mentor dawał cynki na dzień przed zakupem. Skuteczność jego zagrań na akcjach była niewiarygodna. To przeważyło i udałem się na szkolenie.

    Dziś potrafię grać samodzielnie. Po wpisaniu w google cudofix znajdzie Pan moją stronę. Gdyby nie Marek, nigdy nie osiągnąłbym obecnego poziomu. Jestem mu wdzięczny za robienie szkoleń. Ma wiedzę i doświadczenie. Należy do czołówki i jeśli poświęca swój cenny czas, należy mu się godne wynagrodzenie. Na wszystko ciężko zapracował. Teraz może spijać śmietankę. Co w tym złego? To naturalna kolej rzeczy. Sam przyuczam młodych w swoim wyuczonym zawodzie (samochody) i mam z tego niezłą satysfakcję.

    Pozdrawiam,
    Kacper 'Cudofix’ Woźniak

    p.s: Znajomy makler mawia: 'biedni nie powinni się zajmować giełdą’. Nie zgadzam się z nim. Lecz im więcej widzę różnych 'orłów’ z 'grubą’ merytoryką zaczynam powoli zmieniać zdanie.
    Ktoś ciężko zapracował na swój na sukces i zamiast mu zazdrościć lepiej czerpać z niego inspirację. Da się zarabiać na giełdzie i sam jestem tego przykładem.

    1. Cudofix-ie, czytam Twój blog i wiele innych, ze 2 miesiące odkąd „wróciłem” na giełdę po paru latach przerwy. Co do Twojego p.s. nie czuję się biedny ani tym bardziej orłem więc nie wiem do czego pijesz. Na tym blogu można mieć inne zdanie niż autor bloga i zostanie opublikowany {…}
      Wiem, że potrafisz zarabiać, ale i tracic tak jak KAŻDY z nas, na razie zarabiasz od 2011 ale to jest czas hossy, a w 2008 pewnie sporo uwaliłeś, zresztą Ja straciłem wtedy przez parę miesięcy wszystko co zarobiłem od 2002r, wiec nie musisz tak {…}

      ——————–
      cenzura(ADMIN): Niestety, ale musiałem ocenzurować, gdyż zaczyna się polemika niezwiązana z tematem wpisu, a tego nie chcę. Staram się nie ingerować we wpisy i pytania o szkolenie czy spostrzeżenia innych z nim związane pozwolę publikować, ale przekomarzanie się przystopuję, co ninejszym czynię. Dotyczy to WSZYSTKICH. Nie muszę się zgadzać z niczyim zdaniem, jak i ktoś nie musi się zgadzać z moim, ale dopuszczam wyłącznie merytoryczne polemiki, tak ze mną jak i z innymi.
      ——————–

  4. Brawa dla Krs za cywilną odwagę zrobienia nieanonimowej recenzji. Tylko takie recenzje są wartościowe.

    Zauważyłem jedną niepokojącą rzecz. Ludzie na forach dorabiają sobie „merytorykę” do wyimaginowanej wizji. Patrzą na cenę i wymyślają sobie bzdurne teorie by wzajemnie sobie potakiwać w swoim kółku wzajemnej adoracji, że to szkolenie „jest be” bo „jest be”. Takie zachowania są żałosne. Sam byłem na esencji. Zanim je ocenie, podam kilka innych.

    Byłem na szkoleniu za 6 tys. PLN u Milewskiego. Było kilku trenerów i było to kilkudniowe szkolenie. Poznałem trochę rzeczy, ale dla mnie było za dużo tam teorii i kolorowania a zbyt mało praktyki. Szkolenia jednak nie przekreślam. Nie było słabe. Uważam je po prostu za przeciętne.

    Byłem też na szkoleniu za 4 tys. PLN u Dalekiego i Guta. Porównując z poprzednim u Milewskiego, ich szkolenie było dla mnie bardzo słabe.

    Za szkolenie u Marcinowskiego dałem 3013,5 PLN (2450 + vat).
    Uważam je za dobre z plusem. Warsztaty można było całkowicie pominąć. Każdy kto już coś traduje zna obsługę platformy. Do innych aspektów nie mogę się przyczepić. Było to najtańsze ze wszystkich moich szkoleń i najwięcej na nim skorzystałem.

    Można kogoś lubić lub nie. Może komuś odpowiadać styl bloga lub nie. Jednak ludzie miejcie chociaż kapkę oleju w głowie i nie twórzcie durnych wyimaginowanych teorii na temat szkolenia, na którym nie byliście.

    Jego blog na pewno jest specyficzny. Na przykład jeden moich kumpli znalazł ładny setup i zarobił. Jego sukces został opisany w tym roku w pochwałach na blogu. Kumpel pokazał ten wpis swojej lasce. Pierwsze jej słowa: „to jakaś ściema”. Kumpel: „ale to o mnie”. Mina jego laski bezcenna. Jednemu takie coś może się to podobać, drugiego może to drażnić. Jeden się zmotywuje, inny będzie sceptyczny. Każdy człowiek ma prawo wyboru.

    Tak samo każdy autor ma prawo wyceniać swoją pracę na tyle na ile uważa. Nie podoba się cena, to nie idź, masz do tego prawo. Jest wolny rynek a my jesteśmy wolnymi ludźmi. Nie twierdzę, że to szkolenie jest najlepsze pod słońcem i zrobi z każdego miliardera. Uważam, że jest ono solidne i można z niego wynieść wiele wartościowych rzeczy.

  5. @krs
    A odbyłeś szkolenie dotyczące Ichimoku, ba mnie podobnie jak Ciebie bardziej interesuje to szkolenie.

    1. Nie. Ichimoku stosuję „po swojemu” i może kiedyś pójdę do Marka poznać jego spojrzenie, ale na razie w głównej mierze stosuję całkiem inne techniki, więc nie chcę mieszać.

Comments are closed.